niedziela, 16 maja 2010

System QB57

Poprawki w QB57 są niestety niezbędne. Absolutną koniecznością jest rozebranie wiatrówki w celu usunięcia wszelkich zadziorów które w innym wypadku będą powodowały spore spustoszenie w systemie wiatrówki.
Do wykonania tych prac użyłem następujących narzędzi:





Wykorzystywałem również wiertarkę oraz szlifierkę kontową.
Do szlifowania elementów zakupiłem kilka arkuszy papieru 800 oraz 600.
Do przeszlifowania i polerowania łoża wykorzystałem pręt gwintowany, wałek malarski który wkleiłem na gwint za pomocą poksyliny oraz pastę polerską.



Niezbędna jest również benzyna ekstrakcyjna oraz szmatki.
Wszystkie prace wykonywałem w domu, i nie są one specjalnie kłopotliwe.
W pierwszej kolejności odkręcamy łoże od osady. Przykręcone jest w dwóch miejscach.








Po odkręceniu łoża przyda się szmatka i benzyna ekstrakcyjna w celu odtłuszczenia. następnie zabieramy się za wybicie trzpienia trzymającego dźwignię naciągu. przyda się młotek i punktak.








Możemy usunąć dźwignę naciągu.











Kolejny krok niestety wymaga pomocy drugiej osoby. Napięcie początkowe sprężyny jest tak duże, że samodzielne odkręcenie może spowodować spore szkody, o uszczerbku na zdrowiu nie wspominając. Za radą kolegi OldMana wykorzystałem do tego celu Moją przerażoną partnerkę, krzesło oraz płaski drapak kota w celu zabezpieczenia przed poślizgiem.


Odkręcamy śrubkę z poniższego zdjęcia.








W następnym kroku położyłem na podłodze drapak kota, postawiłem na nim korpus w pionie zapewniając sobie jednocześnie dostęp do ostatniej śruby trzymającej korek na który naciska sprężyna.





Do odkręcenia tej śruby użyłem kleszczy. Pozycja z wykorzystaniem krzesła niestety nie jest za wygodna ale innego domowego sposobu nie znalazłem. Siła nacisku sprężyny jest na tyle duża, że moja druga połówka została niemal uniesiona z krzesłem.
Po odkręceniu śruby prosimy "pomocnika" o delikatne uniesienie się wraz z krzesłem i tym samym system został rozbrojony.





Po wyjęciu sprężyny, należy wysunąć mechanizm spusty, zgodnie z poniższym zdjęciem, można delikatnie pobić jeżeli stawia opór. Możemy wysunąć tłok i cylinder.











Wszystkie elementy myjemy benzyną ekstrakcyjną w celu usunięcia z nadmiaru smarowideł i odtłuszczenia.
Kolejnym krokiem jest delikatne przeszlifowanie w celu wygładzenia i usunięcia zadziorów wewnątrz łoża. Największym problemem są spawy za pomocą których zamocowany został mechanizm spustu. W tym przypadku poradziłem sobie nieco grubszym papierem. 600 nie dała rady.
W dalszej kolejności przeszlifowałem i wypolerowałem tłok. Ponadto śrubkę którą dokręcamy uszczelkę po odtłuszczeniu benzyną ekstrakcyjną, przykleiłem na klej do połączeń gwintowych. W moim przypadku musiałem również delikatnie podpiłować otwór w którym wsuwa się mechanizm spustu, niestety spust nie zaskakiwał i nie blokował tłoka po naciągnięciu sprężyny.








Następny w kolejce cylinder. Bardzo delikatnie przeszlifowałem papierem 600, zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz, oczywiście po odtłuszczeniu, następnie spolerowałem pastą polerską.





Do poprawek przy sprężynie wykorzystałem szlifierkę kontową. Oba krańce sprężyny powinny zostać splanowane, przeszlifowane i wypolerowane, dzięki temu sprężyna podczas dociskania dokładnie przylega do dociskanych powierzchni tj, ściany tłoka i prowadnicy sprężyny.





Prowadnica sprężyny. Wygładzanie zadziorów, szlifowanie i polerowanie. Na portalu bron.iweb.pl zauważyłem, że w celu wyciszenia pracy sprężyny na prowadnicę zakłada się koszulkę termokurczliwą. Niestety u mnie nie zdało to egzaminu, po założeniu i zagrzaniu, prowadnica nie mieściła się w sprężynie. Na obecną chwilę zdecydowałem się jedynie podłożyć dodatkową podkładkę.








Po wykonaniu powyższych prac delikatnie przeszlifowałem jeszcze ostre krawędzie spustu, ale już bez rozbierania. Następnie za pomocą pędzelka nałożyłem równomierną, cienką warstwę smaru molibdenowego na sprężynę następnie szmatką delikatny film na tłok, cylinder i wewnętrzną część łoża.
Pozostało złożenie całości do poprzedniego stanu. W pierwszej kolejności Cylinder, następnie tłok i ponowne dobicie mechanizmu spustu. Dalej już tylko sprężyna z prowadnicą, korek i prośba mojej połówki o dociśnięcie swoim ciężarem za pomocą krzesła, sprężyny i dokręcenie korka. Po dokręceniu śrub mocujących korek można ponownie zamontować dźwignię naciągu. Przed dokręceniem korpusu do osady, posmarowałem również elementy spustu. Następnie skręciłem całość z osadą i gotowe.
Dodam, że wszystkie powyższe prace wykonałem w mieszkaniu, nie grandząc przy tym specjalnie.

Doświadczenie z lunetką GAMO

Po zakupie wiatrówki, wpadłem na pomysł dokupienia taniej lunetki, pomysł jak się okazało całkowicie nietrafiony. Zakupu dokonałem niestety przed zapoznaniem się z opiniami innych użytkowników lunetek. No cóż stało się.
Wybór padł na GAMO zoom 3-7x28






Koszt lunetki na allegro, 30 zł + 10 zł przesyłka.
Na lunetkę czekałem dość długo, winną tej sytuacji okazała się poczta do której trafiła przesyłka. Jakoś zapomnieli powiadomić mnie to tym fakcie.
W międzyczasie zdążyłem zapoznać się z zakładką "Optyka" na portalu bron.iweb.pl ostatecznie utwierdzając się w błędzie jaki popełniłem kupując lunetkę.
Mimo wszystko, z uwagi na brak innej opcji zdecydowałem się lunetkę wypróbować.
Po zamontowaniu na szynie, zapoznaniu się z poradami dot. regulacji lunetki wyruszyłem do lasu. Lunetkę wyregulowałem na tyle, że udawało mi się trafiać ale tylko i wyłącznie trafiać w tarczę z 25 a nawet 45m.
Wcześniej było to dla mnie praktycznie nieosiągalne. Przyrządy celownicze QB57 są bardzo nieprecyzyjne.
Lunetka rozpadła się po oddaniu około 60 strzałów. Nie byłem w stanie już jej ustawić i wylądowała w koszu.

QBuś57

Witam. Zdecydowałem się opisać swoje perypetie z chińskim wytworem firmy Industry Brend jakim jest emulator wiatrówki o nazwie QB57. Podzielę się w ten sposób moim doświadczeniem początkującego wiatrówkoholika, rozkładając na czynniki pierwsze zabawę z tym karabinkiem. Dodam, że jest to moja pierwsza wiatrówka i jak dotąd nigdy nie strzelałem. Decyzja o zakupie tegoż wynalazku, podyktowana została zarówno względami ekonomicznymi (ta kwestia jest dyskusyjna) jak i ciekawym rozwiązaniem dzielonej konstrukcji. Bardzo ważnym czynnikiem jest również bezpieczeństwo użytkowania. W QB57 zastosowano dość proste ale bardzo skuteczne zabezpieczenie chroniące nasze palce podczas ładowania śrutu. Chińskie wiatrówki sprężynowe (może z wyłączeniem łamanych) uznawane są za niebezpieczne, głównie dla naszych palców.

Tym samym decyzja została podjęta i dokonałem zakupu QB57 w wersji LUX (cokolwiek to znaczy)

Karabinek zapakowany jest w walizkę z miękkiego, czarnego plastiku o wymiarach 555x405x80. W oczy rzuca się niechlujnie przyklejona naklejka.







Od wewnątrz wyłożona jest gąbką z wycięciami na elementy wiatrówki. Jeżeli chodzi o gąbkę to niestety po zamontowaniu lunety wskazana jest jej /gąbki oczywiście/ wymiana, wycięcia zostały przygotowane dla oddzielnych elementów, tymczasem kto będzie odkręcał lunetę, przed włożeniem wiatrówki do walizki?!










W zestawie, dwa elementy wiatrówki, tj. korpus oraz lufa. Ponadto producent dodał "lunetkę", opakowanie śrutu oraz 20 tarcz 14x14cm. Zarówno lunetki jak i śrutu pozbyłem się od razu, śrut wylądował w śmietniku bez rozpakowania natomiast lunetka "poszła" na Allegro jako free dodatek.
Zgodnie z instrukcją kolegi OldMan z bron.iweb.pl nie zdecydowałem się na jakiekolwiek próby strzelania przed dokonaniem niezbędnych w tej wiatrówce poprawek i radzę potencjalnym nabywcom wstrzymać swoje zapędy i w pierwszej kolejności dokonać poprawek opisanych w kolejnych postach jak i również na wcześniej wymienionym portalu.
Chciałbym dodać, że na allegro ceny QB57 wahają się w przedziałach 135 - 227 zł.
Wiatrówki te niczym się nie różnią, a więc po co przepłacać? Różnica przyda się na niezbędne poprawki które występują niezależnie od ceny karabinka.


Lufa wiatrówki,





mocowana jest do łoża za pomocą dość masywnej nakrętki.








Niestety rozwiązanie to generuje problem z luzowaniem się nakrętki podczas strzelania.
Nie mam na razie pomysłu w jaki sposób skutecznie usunąć ten problem.
Pozostaje sprawdzanie i ewentualne dokręcanie co kilka strzałów.
W celu poprawnego zamocowania, należy delikatnie odciągnąć dźwignię naciągu, odsuwając tym samym cylinder. Po tej czynności lufa bez problemu, może zostać dokręcona do łoża.
Na lufie usytuowany został drewniany uchwyt, który pełni dodatkowo funkcję mocowania optyki.
Niestety całość tego rozwiązania pozostawia sporo do życzenia i wymaga poprawek.





Uchwyt zamocowany został do lufy za pomocą dwóch stalowych tulejek, przyklejonych na przeciwległych krańcach uchwytu. Każda z tulei została nawiercona i nagwintowana pod śrubkę 4mm. Po dokręceniu, śrubki zagłębiają się w nawierconych w lufie otworach na głębokość około 3mm dociskając jednocześnie uchwyt z tulejkami do lufy. Ot i cały montaż.











Zewnętrzna średnica lufy to 15,25mm, natomiast wewnętrzna średnica tulejek 15,64mm /luz wydaje mi się za duży/
Dwie śrubki imbus 18x4mm którymi przykręcony jest uchwyt, wymagają wymiany na solidniejsze.





Dodam, że u mnie tuleje zostały nawiercone nieosiowo, delikatnie przechylając tym samym uchwyt w lewo.
W górnej części uchwytu przykręcona zostały "przyrządy celownicze" oraz "szyna montażowa" 11mm.








Jak na emulator przystało zarówno zarówno szyna jak i celownik jest jedynie ich namiastką. Szyna wykonana z miękkiego aluminium, pomalowana na czarno. Przykręcona została na 3 wkręty 15x3mm.
No cóż, w połączeniu z zamocowaniem uchwytu do lufy na dwie śrubki daje nam to dosyć fatalną podstawę pod ewentualna optykę.
Poniżej zdjęcie szyny montażowej





Oraz przyrządów celowniczych



Lufa ma długość 402mm, średnica zewnętrzna 15,25mm
Niestety mój zakup wyprzedził zapoznanie się z różnicami pomiędzy kalibrem 4,5mm a 5,5mm i niestety ale kupiłem ten drugi. Swoje wątpliwości w tej kwestii rozwiać można w wątkach zawartych w w.w. portalu.











Lufa zakończona jest plastikową osłoną na której usytuowana jest muszka.





Korpus











Kolba z gumowaną stopką oraz regulacją wysokości








Poniżej zdjęcie bezpiecznika spustu.
Spust swoja drogą jest na tyle delikatny, że może spowodować niekontrolowany wystrzał. Wczoraj próbując zmierzyć domowym sposobem prędkość wylotową śrutu sposobem opisanym na portalu airguns.budu.pl o włos nie roztrzaskałem z 1m ekspresu do kawy.
Na moje szczęście śrut trafił w szczelinę pomiędzy ekspresem i rozpłaszczył się na glazurze ;-)



Poniżej zdjęcie trzpienia blokującego lufę. Lufa na odcinku widocznego na poniższym zdjęciu pierścienia blokującego nakrętkę, przetoczona została do średnicy 14,90mm natomiast wymiar wewnętrznej części łoża do której mocowana jest lufa wynosi 15,10mm.
Lufa przy maksymalnym dokręceniu śruby wsunięta zostaje na 87,20mm. Niestety bez dokręcenia śrubą rusza się na boki. Tego raczej nie naprawię.





W uchwycie wiatrówki jest możliwość przechowywania śrutu.








W kolejnych postach opiszę w jaki sposób rozebrać karabinek.